niedziela, 7 czerwca 2015

3. Nie jest dobrze, ale jest lepiej ;)

Cześć Motylki!
Wreszcie jestem w domu. Niestety, ale jeszcze rano byłam u dziadków, więc możecie się domyślić, że nie zmieściłam się w tych 700 kcal. Jest to spowodowane tym, że u dziadków jeść trzeba na potęgę, a w domu już mnie tak nie pilnują i mogę nic nie jeść oprócz obiadu, a oni i tak nie zauważą :)
Mimo to klapy nie ma, bo przekroczyłam limit o 90 kcal, więc tragicznie nie jest... Od jutra zaczynam rygorystyczną dietę, bo obiecałam sobie i Wam, że schudnę 5 kg do końca czerwca i wiedzcie, iż to uczynię ;) Tak bardzo się zawzięłam, że nie wyobrażam sobie, abym na diecie zjadła coś nadprogramowo, bo bym się z mostu zrzuciła. Naprawdę mam wielką motywację i chcę usłyszeć od A. 'ale schudłaś, zazdroszczę'. Jeżeli ktoś z Was nie wie o co mi chodzi to niech przeczyta poprzedni post :D

Dzisiejszy bilans:
schab- 400 kcal
sałatka- 80 kcal
trochę ziemniaków- 50 kcal
lody- 190
płatki owsiane (na sucho)- 70 kcal
RAZEM: 790 KCAL

Postanowiłam jeść na tej diecie słodycze. Zapewne teraz Was zaskoczyłam, ale już spieszę z wyjaśnieniami :) Otóż nie chcę się nimi objadać jak to robiłam przez całe swoje życie. Chcę po prostu uniknąć napadów, dlatego postanowiłam, że rano będę jadła łyżeczkę czekolady na kanapki. Rano, bo się spali. Zauważyłam, że jeżeli nie jem przez cały dzień słodyczy to wieczorem się na nie rzucę, a jeśli jadłam rano coś słodkiego to mnie już tak nie ciągnie ;)

Jestem ciekawa ile Wy chcecie do wakacji schudnąć :) Także trzymajcie się Kochane! :-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz