Cześć!
Dzisiejszy dzień na pewno nie należy do udanych. A wszystko to przez moją wieeeelką miłość do słodyczy. Mój ostatni post skomentowała Nela, której bardzo za to dziękuję, bo jakoś nikt tego bloga nie komentuje. Ale i tak go będę prowadzić :) Niestety, ale dzisiaj zawiodłam ją i siebie... Mam nadzieję, że dzień będę mogła zaznaczyć na przynajmniej pomarańczowo.
Bilans:
-sałatka (29)
-kawa (50)
-herbata (20)
-bawarka (25)
-lody (276)
-milka & TUC Cracker (92)
Razem= 492 kcal
Uff... Ledwo zmieściłam się w tym 'dobrym' limicie. Ale i tak zaznaczę ten dzień na pomarańczowo, bo oni trochę nie było zdrowo. Zapomniałam Wam wytłumaczyć o, co chodzi z tymi zielonymi i pomarańczowymi limitami :) Otóż:
do 500 kcal- zielony
500-700 kcal- pomarańczowy
od 700 kcal- czerwony
Także dzień nie najlepszy, ale muszę się starać. Chcę w następne wakacje pojechać nad jezioro, bo w tym roku wcale nie byłam przez ten głupi tłuszcz na udach, brzuchu... Za rok będę chuda. Chyba..
Trzymajcie się Kochane i nie poddawajcie :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz